HARRY #1
Obudziłaś się rano z myślą, że dziś Twoje urodziny. Wzięłaś
chłodny prysznic i ubrałaś się w, Twoim zdaniem odświętny, strój.
(http://oi55.tinypic.com/25s8mzp.jpg) Następnie cichutko zeszłaś do kuchni,
gdzie krzątała się mama przy Twoich ulubionych naleśnikach z czekoladą i bitą
śmietaną.
-Cześć mamo-
-Witaj córeczko, jak Ci się spało?- spytała.
-Dobrze, a co tu robisz?- zapytałaś i zaciągnęłaś się zapachem
czekolady.
-Twoje urodzinowe śniadanko z całusami ode mnie- powiedziała mama
i podała Ci naleśniki całując Cię w policzek.
-Dziękuję mamusiu!- rzekłaś i mocno ją przytuliłaś.
Zaczęłaś jeść naleśniki, gdy wparował tata i powiedział, że za pół
godziny masz być gotowa do drogi i ubrać się jak na randkę. Pomyślałaś przez
chwilę, że żartuje, ale on sam poszedł się przebrać. Zjadłaś to co zostało na
talerzu i pobiegłaś do swojego pokoju się ubierać. Jednak byłaś tak
podekscytowana, że musiałaś poprosić swoją siostrę o pomoc.
-ELEONOR!- wrzasnęłaś, a ona zjawiła się jakby coś się stało.
-Co jest?!
-Pomóż mi, nie wiem w co się ubrać. Tata kazał mi się ubrać tak
jakbym szła na randkę.
-Najlepiej jak połączysz styl, klasę i seks.
Wybrałaś tę
(http://farm4.staticflickr.com/3757/13112068114_5a93a00359_o.jpg).
-Per-fect- podsumowała Eleanor- A gdzię się wybierasz?
-Jeszcze nie wiem, to niespodzianka.
Podziękowałaś jej i zeszłaś do samochodu, gdzie czekał
zniecierpliwiony tata. Ruszyliście. Po chwili nie wytrzymałaś i spytałaś gdzie
jedziecie.
-Nie długo się dowiesz. Bądź cierpliwa- powiedział i puścił Ci
oczko. Zastanowiłaś się co mogło ono znaczyć, lecz nie miałaś pomysłów.
Po 15 minutach byliście na miejscu. Gdy przeszłaś przez furtkę
ujrzałaś piękna willę w nowoczesnym stylu. Pełno zieleni, ptaszki ćwierkają,
raj na ziemi. Tata Cię zostawił, ą Ty podeszłaś do drzwi i zadzwoniłaś. Po
chwili otworzył Ci prawie nagi Harry Styles, a Ty oczywiście zemdlałaś.

Obudziłaś się i przetarłaś delikatnie oczy, aby nie rozmazać
lekkiego makijażu. To co ujrzałaś prawie sprawiło, że znowu byś zemdlała, ale
teraz leżałaś a na Ciebie gapili się zahipnotyzowani chłopcy z One Direction.
Nie mogłaś uwierzyć w swoje szczęście. Zarumieniłaś się, choć w środku skakałaś
jak szalona po całym salonie.
-Cześć- powiedziałaś a oni wyrwali się z transu. Pierwszy odezwał
się Liam.
-Cześć, jak masz na imię?
-[t.i.], jak się tutaj znalazłam?- zapytałaś i przypomniałaś sobie
Harrego w samym ręczniku. Był taki seksowny i pociągający, a jego tatuaże
sprawiały, że przechodziły Cię dreszcze.
-Można powiedzieć, że zwaliłem Cię z nóg- powiedział Harry i
puścił Ci oczko.
-Raczej przeraziłeś nam [t.i.] swoimi nawykami- stwierdził Zayn. W
tej chwili przypomniałaś sobie, że nie jesteście sami. Przywitałaś się z resztą
i zaczęliście o sobie opowiadać. Oczywiście Ty musiałaś pierwsza.
-Dzisiaj kończę 20 lat, mieszkam 15 minut drogi samochodem na
wschód stąd. Kocham Was od samego początku i nie mogłam doczekać się tej
chwili. Byłam na każdym waszym koncercie w Anglii i mam jedno z wielu pytań do
Was.
-Słuchamy.
-Czy mogę Was przytulić?- i w jednym momencie rzucili się na
Ciebie ^-^ Byłaś w siódmym, a właściwie w piątym niebie.
-Ykhy, duszę się.
-Ok starczy panowie.- odpuścili na minutkę, a później zaczęli od
początku przytulasy, ale tym razem pojedynczo. Pierwszy Niall, później Zayn,
Louis, Liam i Harry. Hazza przytulał najdłużej i najprzyjemniej. Dostałaś
jeszcze od niego buziaka w nosek.
-Teraz wyjaśnimy Tobie parę rzeczy.- powiedział Louis-
Wytypowaliśmy Ciebie do małego testu. Będziesz mieszkać z nami przez jakiś
czas, a konkretnie tyle ile wytrzymasz :) Celem testu jest określenie Twojej
wytrzymałości na nas oraz odkrycie nas z tej prawdziwej strony a nie medialnej.
Jakieś pytania?
-Tak, jedno. Zapomnijmy o teście i po prostu będę tu mieszkać z
Wami ok?- spytałam niepewnie, a Louisowi, Niallowi i Zaynowi opadły szczęki.
-Ok, ale jeden warunek.
-Jaki?
-Każdy sprząta po sobie.
-Ok, a gdzie będę mieszkać?
-Chodź pokażę Ci twój pokój- rzekł Niall zajadając się kanapką.
Poszliście na górę i zobaczyłaś mnówstwo drzwi po obu stronach biało-czarnego
korytarza. Niall wskazał te trzecie po prawej. Zauważyłaś, że sąsiadami są
Harry i Niall. Otworzyłaś drzwi i ujrzałaś piękna sypialnię w iście królewskim
stylu. Zdobienia z pozłacanego drewna dębowego a materiał w kolorze purpury.
Łoże wyglądało jakby było przeznaczone dla czterech osób, zaś telewizor, który
się wysunął po wciśnięciu jakiegoś guzika zajmował połowę ściany naprzeciw
łóżka. Znalazłaś ogromną garderobę pełną ubrań oraz toaletę z ogromną wanną,
jacuzzi i prysznicem. Wszystko dla dwojga. Gdy wróciłaś do salonu zastałaś suty
stół a przy nim chłopcy i Twoja rodzina. Podeszłaś do mamy i poprosiłaś ją na
słówko.
-Możesz mi to wytłumaczyć- spytałaś i popatrzyłaś się z uwagą na
mamę.
-Widziałam, że ich uwielbiasz i zrobiłaś im ołtarzyk...
-Ciszej!
-Już dobrze. Tak więc usłyszałam miesiąc temu w radiu informację,
że One Direction chcą przyjąć chłopaka lub dziewczynę do swojego domu na test,
w którym...
-Wiem już o co chodzi. Ale mów konkrety.
-Dobrze [t.i.]. Zgłosiłam Ciebie i czekałam. Potwierdzenie
przyszło tydzień temu. Ustaliłam z nimi, aby przyjęli Cie dziś w Twoje
urodziny. Tak oto jesteśmy tu.
Rzuciłam się mamie na szyję i zaczęłam ją całować i dziękować.
-Tacie i siostrze też się należą podziękowania- powiedziała mama,
a ja już biegłam ich wyściskać.

Zasiedliśmy w końcu do obiadu. Na pierwsze był rosół, ponieważ
mama jest Polką. Gdy Niall go spróbował powiedział.
-Jutro jedziemy do Polski czy chcecie czy nie. Muszę spróbować
reszty potraw.
Po czym wszyscy zaczęli się dławić ze śmiechu. Na drugie podano
nam spaghetti bolognese oraz lampkę wina na trawienie. Deser był jednak
najlepszy. Lody robione tradycyjnie. Mm. Pycha. Po obiedzie chłopcy
oświadczyli, że porywają nas na koncert na godzinę 20.
Postanowiłam, że pójdę się położyć i odpocząć. O 15 usłyszałam pukanie
do drzwi. To był Harry. Wszedł do pokoju i położył się przy mnie na boku, lecz
tak blisko, że czułam jego perfumy. Obróciłam się na bok i zatopiłam się w
szmaragdzie jego oczu.
H: Jak Ci się u nas podoba?
J: Jest genialnie. A jak ja Ci się podobam?
H: Ładna, delikatna, słodka, zadziorna, seksowna i z duszą. Czyli
idealna dla mnie.
Poczułam jak się rumienię. Miałam wrażenie, że łóżko mnie
pochłania a Harry z niego wyciąga.

J: Miło mi. Ty też jesteś niczego sobie. Seksowny i odważny, co
widziałam w drzwiach, przystojny, cichy, miły i Twoje oczy i włosy są genialne.
Mogę ich dotknąć?
-Jeśli chodzi Ci o włosy to tak, z oczami może być gorzej.- zaczął
się śmiać. Ja również. Włożyłam rękę w jego loki i poczułam silne i gęste
włosy, które były bardzo miłe w dotyku. Styles ujął moją drugą dłoń i włożył do
swoich włosów, a ja musiałam usiąść twarzą do niego. Po chwili mnie pocałował.
Dostałam obłędu, ale siedziałam cicho. Poczułam dokładnie jego zapach i smak.
Po chwili się odsunął.
-Zwaliłem sprawę.- powiedział i chciał się podnieść, lecz teraz to
ja go pocałowałam. Czułam jak jeździ mi swoim językiem po podniebieniu, nie
zostawałam mu dłużna. Przerwało nam pukanie. Zayn poinformował nas ,że wychodzą
z chłopakami i moją rodziną na zakupy. Uśmiechnęliśmy się i rzuciliśmy się w
ciąg namiętności. Zaczęliśmy się rozbierać, a Harry zaczął całować mnie po
szyi, następnie w uszy bawiąc się ich płatkami. Gdy zaczął schodzić niżej,
stwierdziłam, że jeszcze za wcześnie.
-W porządku, poczekamy. Tymczasem, może wybierzemy się na zakupy
przed koncertem?- Spytał i pocałował mnie namiętnie,
-Oczywiście tylko się przebiorę. Idź na dół, za 5 minut będę
gotowa.- odrzekłam, gdy się od niego odkleiłam.
Poszłam do garderoby i wybrałam ten komplet (https://encrypted-tbn3.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcRvd3NsuxygVBG8JlDY6q9SXeLuHzb0BxG7RhohboVXiI6LnKCs).
Po chwili byłam już na dole gdzie Harry czekał na mnie pijąc
herbatkę, akurat była piąta. Wypił i ruszyliśmy w świat zakupów. Zaskoczyło
mnie, że dwie godziny już tak chodzimy a Harry kupił więcej ciuchów niż ja.
Niesamowity jest ten chłopak i jeszcze z mojego roku. Kupiliśmy jeszcze parę
bokserek dla niego i mogliśmy wracać.Było już 19:30. Szybko wzięłam prysznic i
ubrałam to (http://cdn14.mowimyjak.smcloud.net/t/photos/8347/walentynki2013_stylizacja_na_randke_z.jpg?182405).
Zeszłam na dół, gdzie każdy był czymś zajęty. Odchrząknęłam i
wszyscy się odwrócili i mało nie pospadali z krzeseł. Tylko Louis stłukł parę
talerzy z wrażenia.
-Wyglądasz cudnie.- krzyknęli wszyscy jednym chórem, a Harry
szepnął, że trzeba ich poinformować o naszym związku.
-Mamy dla Was wiadomość.- powiedzieliśmy wspólnie.
-Jesteśmy parą.
Niall zaczął tańczyć taniec radości i powiedział, że założyli się,
że nie będziecie jeszcze dzisiaj parą i nie pojedziemy do Polski.
-Wygrałem. Gratulacje.- szczęka mi opadła, ale muszę się do tego
przyzwyczaić. Mama była taka szczęśliwa zaczęła nas przytulać i całować. Tata,
jak to on.
-Jeśli skrzywdzisz moją myszkę to Ci jaja urwę i dam psom, zrozumiano?-
Harry tak się przejął, że aż się trząsł ze strachu- Żartowałem, witaj w
rodzinie synu.
Zaraz SYNU?!
-Tato nie tak prędko.- powiedziałam.
Siostra tylko nas wyściskała i kazała Harremu dbać o mnie, zaś mi
szepnęła, żebym go dobrze ujeździła.
Ruszyliśmy na koncert.

W sali były miliony fanek. Ja z rodziną siedzieliśmy w loży VIP
zaraz przy scenie.
Na początku Chłopcy zadedykowali koncert dziewczynie Hazzy i
odśpiewali z fanami Happy Birthday. Rozpłakałam się z wrażenia. Chłopcy zaczęli
od "You & I", później wykonali "WMYB" "One
Thing" "SOML" i "Midnight Memories" A na koniec Harry
wciągnął mnie na scenę i wspólnie odśpiewaliśmy "Little Things".
Niall grał na gitarze i razem śpiewaliśmy. To było cudowne. Po koncercie
przeszliśmy do sali balowej gdzie już czekali moi znajomi i przyjaciele oraz
znajomi chłopców i różni sławni muzycy i piosenkarze. Była nawet moja babunia z
dziadziusiem. Podziękowałam im za obecność, a oni złożyli mi życzenia.
-Jesteście moim najlepszym prezentem!- powiedziałam im i ich wyściskałam
i wycałowałam- Chciałabym Wam przedstawić świeżo upieczonego moje chłopaka. Oto
Harry.
-Witaj w rodzinie chłopcze.- przywitał go dziadek.
-Mam nadzieję, że doczekamy się z dziadkiem prawnucząt.-
powiedziała babcia. Już miałam powiedzieć, żeby tak nie żartowali, lecz odezwał
się ten "niewyparzona gęba" Harry.
-Nie zawiodę państwa, a teraz czy mogę porwać [t.i.] do walca?-
spytał.
-Oczywiście- odpowiedzieli dziadkowie.
Gdy wyszliśmy na środek sali szepnęłam Harremu.
-Harry co robisz? Ja nie umiem tańczyć!
-To się nauczysz.- uśmiechnął się do mnie- wczuj się w muzykę i
pozwól się poprowadzić przeze mnie.
-Jesteś szalony wiesz?
-Wiem.
-I za to Cię kocham.- powiedziałam i dałam mu buziaka w policzek.
Muzyka ruszyła a Harry wraz z nią tylko ja stałam jak kołek, lecz
szybko się nauczyłam poruszać w takt muzyki. Jeśliby powiedzieli mi godzinę
temu, że będę tańczyć walca pewno bym go wyśmiała. A teraz tańczę i nawet mi to
wychodzi.
Harry powiedział, że ma dla mnie dobrą wiadomość.
________________________________________________________________________
Widzę, że mało kto interesuje się tym blogiem, więc postarałem się o dłuższą część. Mam nadzieję, że Wam się spodoba. Rozmyślam również nad zakończeniem pisania, bo jak sądzę nie wychodzi mi to najlepiej. Dziękuje Paulinie i Patrycji, że mnie przekonały do utworzenia bloga, ale dziewczyny nic z tego nie będzie, dzięki i do zobaczenia.