czwartek, 20 listopada 2014

Louis #1 cz.5

    Witajcie moi mili. Na wstępie przepraszam za tak długą przerwę, lecz jak pisałem jestem niedysponowany zdrowotnie. W tym czasie powstało w mojej głowie wiele pomysłów na następne "odcinki" oraz zacząłem spoglądać na życie z innej perspektywy, co dało mi dużo do myślenia i w następnej części, która się pojawi zauważycie wiele zmian. Dobrze, a teraz pora na kolejny "odcinek"
    Miłego czytania ;)
***

    Wzięłam szybki prysznic, po czym założyłam czystą sukienkę. Zeszłam do chłopaków, którzy czekali na mnie w busie. Bynajmniej mieli czekać, lecz ich tam nie znalazłam. Pomyślałam, że się schowali, więc zaczęłam ich szukać.
    Najpierw sprawdziłam dokładnie parter mojego domu, następnie piętro i strych. Nigdzie żywej duszy. Sprawdziłam nawet w garażu i drwalkach. Ani śladu. Miałam już się poddać, gdy usłyszałam szelest za domem. Zaczęłam skradać się z drugiej strony, aby mnie nie zauważyli. Udało mi się. Stałam tuż za nimi.
-Co robimy?- zapytałam szeptem.
-Czekamy na [t.i.]. Chcemy ją przestraszyć.
-Ok.- odpowiedziałam ledwo powstrzymując śmiech.
    Chodziliśmy tak za mną przez dobre dwie godziny i żaden z nich nie pomyślał, żeby się odwrócić. Wpadłam, gdy potknęłam się o murek. Przez pierwsze parę sekund nie połapali się, że to ja.
-Bądź ciszej, bo nas znajdzie.- powiedział do mnie Niall.
-W porządku, będę siedziała... Ups.- wpadka.
-[t.i.]?! To my Ciebie przez dwie godziny szukamy, a Ty sobie leżysz?! Może jeszcze chodziłaś cały czas za nami?- oburzył się Harry.
-To będzie moją słodką tajemnicą.- uśmiechnęłam się do nich.- To jaką niespodziankę dla mnie macie?
-Niespodzianka?- w tym momencie Harry, Liam, Zayn i Niall spojrzeli zdziwieni na Louis'a.
-Ta niespodzianka.- powiedział Louis po czym wręczył mi kartę wstępu na wszystkie ich koncerty i za kulisy. Oniemiałam. Zapomniałam o tym. Stałam i czułam w sobie ogromną radość i wzruszenie. Łzy napłynęły mi do oczu. Chciałam je powstrzymać, lecz same jakoś popłynęły po moich policzkach. Chciałam im podziękować, lecz nie mogłam się ruszyć. Nie mogłam też nic powiedzieć. Więc... postanowiłam, że zemdleję. A raczej moje ciało tak postanowiło.
    Kiedy się już obudziłam ujrzałam pięć pięknych twarzyczek, które wpatrywały się we mnie swoimi cudnymi oczkami i słodko się uśmiechały.

-Co się stało? Gdzie ja jestem? A, już pamiętam...- tia, znowu zemdlałam. Nie ma to jak zemdleć dwa razy pod rząd z tego samego powodu. Tym razem, gdy się obudziłam dostałam wiadrem zimnej wody w twarz.
-Teraz już nam nie zemdlejesz.- zaśmiał się Louis.
-Co się tu ku%%a dzie...- tu wkroczyła do akcji moja nie wyparzona gęba- Cześć chłopcy.
    Spojrzeli się na mnie i przez chwilę milczeli. Pierwszy ciszę przerwał Zayn...


***
    Mam nadzieję, że spodobała Wam się taka mała "zabawa" :) Jesteście ciekawi co wydarzy się później? A może chcecie wiedzieć co powie Zayn? Wszystkiego dowiecie się w następnym "odcinku" :)

1 komentarz:

  1. Dlaczego przerwałeś w takim momencie?? Nie wybaczam. :3 Jestem bardzo ciekawa, co takiego powiedział Zayn. ;)

    OdpowiedzUsuń